żródło: czasopismo Film, nr 27, 15 listopada 1947r
Chłopak z górniczej Karwiny (Zaolzie), górnik, nauczyciel, pisarz, człowiek teatru, a przede wszystkim Ślązak. Nie tylko przez miejsce urodzenia, później wybór Skoczowa, a zatem Śląska Cieszyńskiego na swą „małą ojczyznę”, ale głównie dlatego, że ten Śląsk stworzył go, jako człowieka i pisarza. To życie zmusiło niespełna 16 – letniego chłopca do pracy w kopalni, a ta z kolei, kiedy już podjął trud zmagania się ze słowem, była nieustanym tematem i motywem przewodnim jego utworów – od pierwszej do ostatniej powieści.
Kopalnia już w dzieciństwie była dla niego światem o niezwykłym uroku. W kopalni mieszkał brodaty duch Pustecki, były myszy przewidujące katastrofę i legenda polskiego inżyniera Racka, który ratując górników z wielkiej katastrofy 1894 r. w karwińskiej kopalni, oddał za nich swe życie. I byli ludzie – codziennie widział górników idących lub wracających z szychty, umorusanych, czarnych, z błyszczącymi białkami oczu. Patrzył pełen podziwu na ludzi, którzy ocierają się o czarną śmierć, kamracą ze Skarbkiem i wierzą w Świętą Barbórkę.
Ubolewał, że o Ślązakach tak mało w Polsce wiedzą. Dlatego całą twórczość im poświęcił, by w ten sposób „Śląsk przybliżyć do Polski, a Polskę do Śląska”. W latach 60-tych był bardzo cenionym pisarzem nie tylko śląskim, ale jednym z najchętniej wydawanych i czytanych pisarzy polskich. Bo Śląsk – dla Polski – był egzotyczny! Życie go nie oszczędzało – ubogie dzieciństwo, wczesna utrata ojca, już w młodzieńczym wieku konieczność pracy ponad siły. …
Jednak dzięki pomocy kamratów – górników (ich finansowemu wsparciu) ukończył Seminarium Nauczycielskie w Białej i został nauczycielem. Zanim to nastąpiło, był żołnierzem w armii austriackiej, walcząc o wolną Polskę, a później ochotnikiem w wojnie polsko – bolszewickiej, bo choć nie musiał, chciał bronić ojczyzny.
Wreszcie znalazł swe miejsce na Ziemi Cieszyńskiej w Skoczowie, gdzie podjął pracę nauczyciela. Uczył języka polskiego, historii i geografii, mówił piękną polszczyzną, choć często posługiwał się gwarą.”Uczył nas pięknego pisania” – wspominają jego uczniowie, dodając, ze „trzeba było być skończonym ciamajdą, żeby popaść u niego w niełaskę, zawsze stawiał stopnie lepsze od zasłużonych.” Często opowiadał im o górnikach, utopcach i jego pięknych Beskidach, wtrącając swoje ulubione słówko: „roztomili”.
To swoim uczniom mówił o miłości do Śląska Cieszyńskiego, twierdząc, że „ziemia bywa przeróżna, jak przeróżne twarze ludzkie bywają, ale takiej ziemi, co by uśmiech dziewczyny młodej przypominała, uśmiech jasny i zamyślony, nie ma nigdzie ,bo z uśmiechu Pana Boga powstała”. Do tej ziemi tęsknił, gdy dzielił los wielu nieszczęśników, jako więzień obozu koncentracyjnego w Dachau i Sachsenhausen. Kiedy wydawało mu się, że poza nienawiścią nie ma już w człowieku żadnego uczucia, przypominał sobie urodę ukochanego Śląska Cieszyńskiego, wracał we wspomnieniach do skoczowskiego „Domu Słońca”, do ukochanej mamulki i siostry Tereski… Wierzył, że przetrwa, ze wróci do domu i bliskich. Po latach w „Listach spod morwy” napisze: „W obozie nie byłem ani męczennikiem, ani bohaterem, ani świętym – tylko człowiekiem zwalczającym w sobie strach przed śmiercią obozową. Chciałem zrozumieć sens życia i cierpienia. Patrzyłem w zdumieniu na człowieka”
Rzeczywistość powojenna, choć łaskawa dla jego pisarstwa, postawiła go w trudnej moralnie sytuacji – jako poseł na Sejm PRL odczytał po śmierci Stalina uchwałę o przemianowaniu Katowic na Stalinogród. I choć żaden z 400 posłów nie zaprotestował w tej sytuacji ,to Morcinek poniósł największe koszty moralne tego kroku. Upokorzenie Ślązaków było po stokroć jego upokorzeniem….
Jako autor powieści, opowiadań, baśni i scenariuszy teatralnych dla katowickiego Teatru Ateneum starał się służyć swym pisarstwem swej ukochanej ziemi i ludziom, których szanował. Jego droga życiowa jest dowodem, że można, mając uzdolnienia, ciężką pracą spełniać marzenia i osiągnąć wiele w wybranej dziedzinie. Zmarł 24.12.1963 r., a w rok później II Liceum Ogólnokształcące w Rudzie Śląskiej przyjęło imię Gustawa Morcinka – człowieka i pisarza, który całą swą twórczością przekazywał, ze mimo wszystko „Ludzie są dobrzy” i warto zauważyć każdy „Uśmiech na drodze”, bo „Narodziny serca” wrażliwego na drugiego człowieka i urodę świata pozwalają żyć pięknie, z wiarą w dobro i w szacunku dla ludzkiego trudu.
Oto wskazania naszego Patrona dla kolejnych pokoleń uczniów „Morcinka”.
Kontakt
II Liceum Ogólnokształcące z Oddziałami Dwujęzycznymi im. G. Morcinka w Rudzie Śląskiej
ul. Jankowskiego 22
32 242 01 25,
Morcinek w obiektywie
Mapa
Kontakt ePUAP
ePUAP:
Elektroniczna skrzynka podawcza – ePUAP: (Identyfikator w ePUAP)
IILOMorcinek